czwartek, 12 kwietnia 2012

mogłabym bez końca wpatrywać się w Jego tęczówki. tak namiętnie, że w końcu by wyblakły. (6)

Czekałam z ogromną nadzieję na szybkie odczepienie. Niestety jedyne na co mogłam liczyć to jedynie zaczepki ze strony Laury, Doriana i innych znajomych. W końcu przestałam odczepiać kogokolwiek. (Kiedy Laura to zauważyła szybko napisała do przyjaciółki.)

Dangerous:


Coś się stało? Jeśli Cię to denerwuję to napisz słońce.


 Blackcharry:


Nie , to nie o to chodzi. A  z resztą nie ważne.


 Dangerous:


Martwię się , przecież nie jestem ślepa!


 Blackcharry:


No nic , głupia sprawa . Zaczepiłam Ernesta a on nic.


 Dangerous:


Boże ! Słońce z takiego powodu się smucić? Oj nie ładnie. Jutro też jest dzień, może po prostu nie ma czasu. Przesadzasz.


Blackcharry:

Może masz rację. 

 Dangerous:

Nie zapominaj , że ja się nigdy nie mylę.


Blackcharry:

To nie zmienia faktu , że nie mam humoru do gadania , wybacz Laura.

 Dangerous:

Wybaczam. Trzymaj się. :*

 Blackcharry:

Dzięki , ty też. :*


Po tej rozmowie , nabrałam trochę nadziei na to , że wszystko będzie dobrze. Mimo wszystko wyłączyłam wszystkie komunikatory i położyłam się na łóżku. Zasypiając , słyszałam jeszcze ostatnie wersy bardzo pocieszającej PIOSENKI. Nagle poczułam trzask, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam mamę majsterkującą przy moim oknie. Kto by pomyślał , dorosła kobieta a okna otworzyć nie potrafi.
- Daj, ja to zrobię. - wyskoczyłam z łóżka i pognałam mamie na ratunek.
- Dzięki , tak przy okazji śniadanie czeka. - widać było , że mama jest z siebie dumna.
Jak ja nie lubię tych pobudek , w stylu  mojej rodzicielki. Szybko się ogarnęłam , wyglądałam całkiem nieźle. Już miałam schodzić do kuchni , kiedy usłyszałam dźwięk telefonu. "Ehe sms od Laury. " - pomyślałam. Wcale się nie myliłam.

Laura : 


Dzień dobry , mam nadzieję , że nie obudziłam . Jak humor ? :*


Konsta : 


Nie martw się zrobiła to za Ciebie moja mamuśka. ;] Dzięki , całkiem spoko . ;*


Laura:


To doskonale spotkajmy się o 16. :)


Konsta: 


Zgoda . :)

Szybko zbiegłam na dół . Wiedziałam , że mama będzie się niepokoiła.
- No w końcu księżniczko! Już miałam zaproszenie wysyłać. - zaśmiała się .
- Nie trzeba , królowo. - odgryzłam się. Szybko zjadłam swoją porcję kanapek . Mama nie ukrywała zdziwienia, ponieważ po raz pierwszy zjadłam szybciej niż ona. A to dlatego , że przypomniałam sobie o Erneście. Pędem  rzuciłam się do pokoju . Zalogowałam się na FB, a tam czekała na mnie zaczepka od owego przystojniaka. Byłam w siódmym niebie . Nie zastanawiając się, odczepiłam go. Poczekałam chwilę i zobaczyłam małą (1) przy ikonce FB , byłam pewna, że to powiadomieni o zaczepce. Lecz wbrew moim przekonaniom zobaczyłam , że mam wiadomość.

Ernest  : 


Co to za zaczepianie? ;)


Konstancja :


Nie musisz pisać , wystarczy , że pozaczepiasz . 


" Ale ja głupia jestem" - pomyślałam , niestety po fakcie.

Ernest : 

A jeśli chcę pogadać ? 

Konstancja : 

Możesz tego żałować , ale jeśli tak bardzo chcesz. :)

Ernest :

Oj nie będę , aż taka zła chyba nie jesteś. ;>

Konstancja : 

No nie wiem, możesz się przekonać  na własnej skórze.

Ernest :

Z miłą chęcią . :)

"Zapowiada się interesująca znajomość." - pomyślała


Odpowiedział i tak się zaczęło , a może zaczęło się już dużo wcześniej ? 



Krótkie , ale jest. :)








poniedziałek, 19 marca 2012

Na początku zawsze jest pięknie, rzyganie tęczą i te sprawy... -.- (5)

Do posłuchania : ----> KLIKNIJ <----


Pewnej dla wszystkich pięknej soboty , oczywiście dla mnie nie, udałyśmy się z Laurą do kina. Dlaczego same ? Bo moja koleżanka stwierdziła , że za bardzo mnie zaniedbała i musi odświeżyć nasze relacje. Nie sprzeciwiałam się temu w ogóle , bo obydwie dobrze wiedziałyśmy , że to prawda , ale do tej pory żadna nie mówiła tego głośno . Całe szczęście , że ja nie mam chłopaka . Jednak niekiedy jak spojrzałam na pary zakochanych to im zazdrościłam , ale wszyscy wiemy jak to jest. Najgorsze jest to gdy ze sobą zrywacie. Ty nie chcesz mimo to tracić kontaktu, a on mówi, żebyście nawet nie próbowali przyjaźni, bo będzie to zbyt trudne . Jednak chyba trudniej jest mijać niegdyś bliską nam osobę nawet bez słowa niż chociaż się przyjaźnić. Męczyło mnie już to bicie się z własnymi myślami , więc jak nigdy dotąd szybko wybrałam ubrania  i poszłam się ogarnąć do łazienki. Kiedy już miałam wychodzić , usłyszałam czyjeś kroki za drzwiami , wystraszyłam się , ponieważ mamy w domu nie było a oprócz niej nikt nigdy nie wchodził do mojego buszu. Postanowiłam jednak wyjść z tej klitki . Chwyciłam szybko do ręki butelkę z perfumami i wbiłam do pokoju.
- O kurwa ! Ty wariatko , ale mnie wystraszyłaś . - okazało się , że moje kochana Laura jak zwykle przyszła za wcześnie.
- Haha, ale ty wyglądasz z tymi perfumami . - śmiała się.
- To nie jest śmieszne kretynko ! - po tych słowach Laura się "obraziła" i wyszło na to , że to ja ją musiałam przepraszać. Kiedy mi wybaczyła , wyruszyłyśmy na miasto. Jak to miałyśmy w zwyczaju ciągle się wydurniałyśmy , a ludzie się dziwnie patrzyli co nas jeszcze bardziej nakręcało. Kiedy zbliżały się pory seansów , zaczęło się wielkie wybieranie filmu "Big love" czy  "Odrobina nieba" . Ostatecznie zdecydowałyśmy się na "Odrobinę nieba" . Nie obyło by się bez wysypania popcornu na środku korytarza i udawania , że to nie ma. W końcu po wielu traumatycznych przeżyciach dotarłyśmy bezpiecznie na sale. Oglądając film popadałyśmy w skrajne uczucia , to się śmiałyśmy , to płakałyśmy to było straszne. Ostatecznie przy końcu filmu tak ryczałyśmy jak krowy, że aż nam siebie samych było żal. Przy wyjściu z sali Laurze coś odwaliło , podeszła do jakiegoś kolesia , dźgnęła go w bok i zawołała "zaczepka". Osobiście byłam w ogromnym szoku. Odciągnęłam ją na bok.
- Co ty robisz?- zapytałam.
- Bawię się w bitwę na zaczepki ! - zaśmiała się .
- Co ? - byłam zdezorientowana.
- To ty nie wiesz co to ?- widząc moją minę , od razu przeszła do tłumaczenia. Gdy już wiedziałam o co chodzi , zaśmiałam się głośno .
- No to chodź. - pociągnęłam koleżankę za sobą i od tej pory już obie zaczepiałyśmy obcych ludzi . Można powiedzieć , że było dosyć zabawnie jak na nas przystało . Kiedy byłyśmy już całkowicie opanowane , ruszyłyśmy do domu przez cały czas byłyśmy w wyśmienitych humorach. Szłyśmy o wiele wolniej niż miałyśmy to w zwyczaju  , aby spędzić z sobą jeszcze więcej czasu. Po godzinie już stałyśmy pod moim domem .
- Dziękuję za dzisiejszy wieczór .- powiedziała Laura i mocno mnie przytuliła.
- Ja też dziękuję . - odrzekłam i odpowiedziałam przytuleniem. 
- To co ? Godzina 22 bitwa na zaczepki ? 
- Się wie . - wykrzyknęłam i poszłam do domu. 
Byłam tak padnięta , że nawet jeść mi się nie chciało , ale musiałam wytrzymać do 22 . Kiedy wreszcie mój zegar wybił tą godzinę, wzięłam laptopa i wbiłam na FB. Tam już czekała na mnie zaczepka od Laury. Gdy my się tak zaczepiałyśmy pomyślałam , że może  zaczepie też Ernesta , nie musimy pisać tylko się pozaczepiamy . Jednak nie było to takie łatwe , przez pół godziny zastanawiałam się czy zaczepić .W końcu przycisnęłam zaczep Ernesta Nowaka i tak się zaczęło, co było dalej ... kto wie.

CIĄG DALSZY NASTĄPI .





Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam;
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?










Zobacz :
http://besty.pl/755332



niedziela, 18 marca 2012

Prawdy się nie boi , o prawdę się walczy.

"wiem, nie jestem w jego guście, bo nie może trzymać mi ręki na biuście. cóż, nie jestem w jego typie, bo nie pozwalam jego łóżku skrzypieć. oj, nie trafiam w jego gusta gdyż nie jestem tępa, pusta i nie biorę w usta."

 

 

"gdy zobaczyła go jak stał po drugiej stronie pasów. Wiesz jak jest, wystarczy jedno spojrzenie, jej wystarczył jeden gest, a już wiedziała, że on jest jej przeznaczeniem. Chyba czuł to też, na czerwonym zaczął iść w przód, wyszłaby mu na przeciw gdyby strach nie spętał jej nóg. On szedł i patrzył na nią jakby mówił znasz mnie jak z nut i wtedy jakiś wóz strzaskał jego czaszkę o bruk."// Pyskaty

 

 

Popełniłam wiele błędów, wiem. Ale dzięki nim nauczyłam się, że życie nie jest takie proste i trzeba nauczyć się walczyć z każdą przeciwnością losu. Być silnym, nie poddawać się. Tylko wstać i walczyć o to by było nam jak najlepiej. Walczyć o swoje szczęście.

 

 

tylko w filmach robią odpowiednie rzeczy w odpowiednim czasie.

 

 

sobota, 17 marca 2012

Ludziom w głowach przydałby się wentylator.(4)

Rano obudziła mnie jak zwykle "Helena" . Mój humor był nieco gorszy , niż przez kilka ostatnich dni. Szybko wstałam ogarnęłam się i znów stanęłam przed dylematem wyboru stroju. W końcu wybrałam zestaw bardziej wiosenny i sportowy.
- Konsta na śniadanie , ale to już !- jak zwykle wydarła się moja rodzicielka.
- Idę.
Szybko wsunęłam to co zostało mi podstawione pod nos i wybiegłam z domu, kiedy zobaczyłam Laurę.
- Siema słońce! - krzyknęłam , zawieszając się jej na szyje .
- Cześć Nastka. - odpowiedziała z uśmiechem.
- No to opowiadaj jak tam po tej waszej randce ?- zapytałam podekscytowana .
- Zabrał mnie na spacer do parku , więc pomyślałam "oj chłopcze coś się nie starasz", ale kiedy zasłonił mi oczy wiedziałam że coś się szykuje . W końcu gdy mi je już odsłonił zobaczyłam piękne jezioro i koc przygotowany do kolacji. Było pięknie i romantycznie . Kiedy mnie odprowadził pod sam dom , pocałował mnie i dał mi róże.
- Ooo ! Wiedziałam , że z tego Doriana to niezły romantyk.
- No lepiej niż niezły. - roześmiałyśmy się i ruszyłyśmy do szafek.
Kiedy obie byłyśmy pod klasą , widziałam , że moją koleżankę coś gryzie.
- Co się stało Laura ?
- No , bo chciałabym siedzieć z Dorianem.
- Nie ma sprawy , tylko musimy nauczycielki zapytać.
- Ok.
Kiedy nasza wychowawczyni weszła do sali , pędem rzuciłyśmy się jej zapytać o pozwolenie na lekką przeprowadzkę.
- Wy chyba poszalałyście , żeby w amory na lekcji się bawić!
- No to może mogę siąść sobie przed nimi ?  - zapytała Laura.
- Na to ewentualnie mogę się zgodzić.
Gdy profesorka się zgodziła ,ucieszone poszłyśmy się wypakować. Doskonale było widać , że Dorianowi też to pasuje. W końcu zaczęła się lekcja , a wraz z nią mój kolega z ławki zaczął coś gryzmolić w zeszycie . Po15 minutach ostro mnie to już irytowało.
- Co ty tam piszesz ?- zapytałam. Chłopak popatrzył na mnie i się uśmiechnął.
- Nic.
- Powiedz, ale to już!
- Tworzę .
- No, ale co ?! - coraz bardziej się bulwersowałam.
- Spokojnie Nastka , tylko się drażnię . Wiersz tworzę.
- To ty wiersze piszesz? - nie ukrywałam zdziwienia.
- No tak .
- To tłumaczy twoją obecność na tym konkursie.
- A właśnie. Teraz pisze dla tej panny przed nami. - Laura obróciła się , pokazała język i udawała obrażoną.
- Nie martw się , jak jej pokaże co wytworzyłem to się od obrazi. - zaśmiałam się .
Tak mijała prawie każda lekcja. Kiedy wracaliśmy razem do domu , Laura bardzo mnie zaskoczyła mówiąc , że ma Ernesta w znajomych. Trochę się wkurzyłam , że nic mi nie powiedziała, ale postanowiłam , że nie ma co się gniewać i zaproszę go jak tylko wrócę do domu. Po jakiejś godzinnej męczarni w zimnie dotarłam do domu . Zaparzyłam sobie kakao , rzuciłam torbę do konta , siadłam na parapecie z laptopem na kolanach i kubkiem w ręce. Weszłam na profil Laury i zaczęłam poszukiwania Ernesta. Gdy go znalazłam od razu zaprosiłam i rozpoczęło się oczekiwanie na akceptowanie. Na szczęście długo czekać nie musiałam  , po 15 minutach już zostałam dodana do znajomych Ernesta. Miałam nadzieję , że coś napiszę , ale niestety moje nadzieje były złudne. Tak mijały kolejne dni i wieczory , ja czekałam na wiadomość od Ernesta , a Laura i Dorian pielęgnowali swoją miłość.
Jednak pewnego wieczora wszystko miało ulec zmianie , dzięki Laurze z którą rozpoczęłyśmy bitwy na zaczepki...

CIĄG DALSZY NASTĄPI.

http://besty.pl/429024


Posłuchaj . ;*

czwartek, 15 marca 2012

na pytania retoryczne odpowiedzi zna tylko przyjaciel. (3)

Do posłuchania w czasie czytania ----> How to love. <---- KLIKNIJ

Sobota minęła mi szybko , robiłam wszystko , żeby tylko ten dzień się już skończył i nadeszła niedziela. Nawet bardzo wcześnie poszłam spać .  Z Laurą umówiłam się na 12 . Kiedy tylko o 8 zadzwonił budzik , zerwałam się z łóżka uśmiechnięta od ucha do ucha i z prędkością  światła poszłam się doprowadzić do porządku.
- Konsta chodź zjeść już obiad , bo przed Tobą długi dzień.
- Zapomniałaś dodać długi , ale zajebisty. - mruknęłam do siebie.
- Co tam mówisz do siebie ?
- Nic , nic . To co z tym obiadem?
- Smacznego. - powiedziała mama , dając mi talerz z drugim daniem. 
Kiedy już zjadłam rzuciłam tylko do mamy , że było dobre , żeby się nie pogniewała. Pobiegłam do pokoju , prawie zabijając się na schodach i znów spędziłam dwie godziny , myśląc co by tu założyć. Kiedy byłam już zdecydowana i pewna jak nigdy  , że wszystko będzie ładnie do siebie pasowało , zadzwonił dzwonek. Zleciałam na dół i w drzwiach zobaczyłam Laurę.
- Co ty tak wcześnie tu robisz?
- Dziękuję za miło powitanie ... -wymruczała.
- No wybacz , ale miałaś być później.
- Postanowiłam ci pomóc w przygotowaniach i chciałam jeszcze pogadać.
- Ok , to wchodź.
Poszłyśmy do mojego małego królestwa , podejrzewałam o czym Laura chcę pogadać , ale wolałam usłyszeć to od niej.
- No to mów o co chodzi.
- Bo widzisz , strasznie spodobał mi się Dorian. - powiedziała cicho.
- No co ty nie powiesz! - zaśmiałam się.
- To nie jest śmieszne! Chodzi o to , że nie umiem z nim rozmawiać i wydawało mi się , że Ci się podoba.
- No co Ty . Mi już kto inny w głowie. - uśmiechnęłam się.  - ale do rzeczy musisz go jakoś zaintrygować , może tym ,że jesteś taka wesolutka i w końcu to pokażesz wszystkim ?
- Dobrze, postaram się .
- No to się cieszę. - powiedziałam , przytulając koleżankę .
- Ubieraj się, bo za chwilę wychodzimy.
- Chwila.
Prędko poszłam do łazienki , zabierając swoje ubrania. Starałam się wszystko szybko zrobić , żebyśmy czasem się nie spóźniły. Gdy wyszłam Laura zrobiła wielkie gały .
- O co chodzi?
- Pięknie wyglądasz!
- Oj nie wygłupiaj się , ty też bardzo ładnie wyglądasz.
Zabrałam tylko torebkę i już byłyśmy w drodze do WDK . Oczywiście każda z nas myślała o czym innym . W końcu z naszych światów wyrwała nas jak zwykle to miała w zwyczaju Pani Teresa .
- Dziewczyny dziś będziecie wołały wszystkich nagrodzonych do podpisywania odbioru nagrody.
- Dobrze , jesteśmy na to gotowe.
Gdy Pani odeszła , od razu zagadnęłam Laurę o chłopaków.
- Jak myślisz będą dziś?
- Jasne, że tak!
- Skąd ta pewność?
- Bo za Tobą stoją.- odwróciłam się szybko. Kiedy zobaczyłam Ernesta  i jego uśmiech totalnie odleciałam , nie zwróciłam nawet uwagi na to , że Laura mnie gdzieś ciągnie. W końcu się poddałam i poszłam za nią.
- Ha! Wiedziałam , że ci się podoba.
- No kto jak kto, ale myślałam , że wcześniej się zorientujesz. - zarumieniłam się delikatnie.
- To pięknie.
Kiedy nadszedł czas odbioru nagród , cała byłam zdenerwowana i postanowiłam , że nie pójdę po Ernesta. Szybko poprosiłam Laurę , żeby to załatwiła , dzięki Bogu się zgodziła. Znów spotkałam się z jego spojrzeniem . Zawstydziłam się bardzo i zabrałam koleżankę do kawiarenki gdzie musiałyśmy posprzątać przed wyjściem. W pewnej chwili do pomieszczenia wparował Dorian .Wyszłam bo wiedziałam , że chce porozmawiać z Laurą. Po pewnym czasie stwierdziłam że powinnam sprawdzić co się tam dzieje, kiedy weszłam zobaczyłam jak moi koledzy się żegnają , przytulając się.
- Wow! Laura co tu się stało ?
- Umówiłam się z nim ! - obydwie zaczęłyśmy piszczeć i skakać .
- Ale jak to było? - zapytałam , gdy się uspokoiłyśmy.
- Powiedział, że od dawna podobała mu się moja osobowość i w ogóle cała , więc powiedziałam , że też mi się podoba i skończyło się randką.
- Już się nie mogę doczekać co będzie dalej. Przynajmniej będziesz szczęśliwa.- przytuliłyśmy się i szybko skończyłyśmy sprzątać. Kiedy wychodziłyśmy spojrzałam z wyrzutem w stronę Ernesta i wyszłyśmy. Całą drogę myślałam tylko o tym wszystkim. W domu zastałam gości , ale zamiast się przywitać , położyłam się na łóżko i rozmyślając  o Erneście i nowej parze zakochanych zasnęłam.

Ahh. ;D Wiem trochu nudne ale no tak wyszło. ;*
http://besty.pl/815122

środa, 14 marca 2012

któż może cieszyć się taką pomocą, gdy ból zostaje, choć rana się goi? (2)

Okazało się , że chciała pokazać mi tylko ładną aktorkę , która jej przypominała mnie. Nie mogłam się doczekać aż dowiem się kto to. Jednak w chwili kiedy zobaczyłam kto to w pewnym sensie się zawiodłam, w głębi serca miałam nadzieję , że będzie to Dorian , jednak była to Laura.

Dangerous:
Cześć , mam propozycję . Pójdziesz ze mną jutro do WDK?


Blackcharry:
Siema , no pewnie  , że tak , a po co ?


Dangerous: 
Będziemy potrzebne podczas Konkursu, miałam zabrać koleżankę , więc biorę Ciebie.


Blackcherry:
Ooo miło , to widzimy się jutro , o której?


Dangerous: 
Może o 9 pod Twoim domem.


Blackcharry:
Kk. Cya.


Dangerous: 
Cya.

Jeszcze przez długi czas miałam nadzieję , że w końcu mój kolega z ławki się odezwie , jednak na marne. W między czasie zdążyłam zarejestrować się jeszcze na kilku innych czatach tematycznych. Na szczęście mama przywołała mnie do porządku , mówiąc, że czas już zjeść kolację i iść spać. Wydawało by się , że to prosty komunikat , jednak mi to wcale nie było w głowie. Myślałam nad tym w co się ubrać , żeby dobrze wypaść na owym konkursie. Po długim czasie myślenia przed szafą , postanowiłam założyć czarną spódnicę , białą bluzkę i sweterek w kwiatki. Myślę , że tak będzie wspaniale. Kiedy spojrzałam na zegarek naszła mnie tylko jedna myśl : nie zdążę się wyspać ! Szybko wzięłam prysznic i poszłam spać. Rano obudziłam się nadzwyczaj radosna , umyłam zęby , pomalowałam się delikatnie , szybko ubrałam i wyszłam z domu . Na chodniku czekała na mnie Laura .
- Cześć , ślicznie wyglądasz. - powiedziałam z uśmiechem.
- Hej, ty też przepięknie.
- Ciekawe czy będzie tam ktoś ciekawy , nie to , żebym myślała tylko o chłopakach.- obie wybuchłyśmy śmiechem.
- No mam nadzieję, że będzie na kogo patrzeć.
Kiedy doszłyśmy na miejsce , jeszcze nikogo nie było. Szybko przygotowałyśmy sobie miejsca i rozpoczęło się oczekiwanie. Kiedy wszyscy zaczęli przychodzić , my tylko wypatrywałyśmy Ernesta i Doriana. Tak , tak właśnie tego Doriana. Kiedy do sali weszli długo oczekiwani goście , nie mogłyśmy od nich wzroku.
- Ach, jaki on ma ładny uśmiech.
- Nie ten drugi ma lepszy.
Było słychać tylko właśnie takie kłótnie.W końcu Pani Teresa nas ogarnęła i kazała rozdawać pamiątki. Zastanawiałyśmy się która da prezent Dorianowi a która Ernestowi. Gdy zobaczyłam jak Laura patrzy na naszego kolegę z klasy , od razu wiedziałam co tu się kroi. Szybko postanowiłam , że ja podejdę do Ernesta w sumie bardzo spodobał mi się ten chłopak. Wymieniliśmy tylko kilka spojrzeń przed zakończeniem Konkursu i już musiałyśmy iść. W drodze powrotnej zagadałam do Laury.
- Ej podoba ci się !
- Kto?
- No Dorian!
- Nie! Mi?! Skąd.
- No już , przecież widziałam
- Konsta siedź cicho , bo za chwile ja coś powiem.
- No co ?
- Tobie spodobał się Ernest !
- Nieee.
- Widziałam tę tęskne spojrzenia !
- Przewidziało ci się.
- No zobaczymy co będziesz w niedziele mówiła.
- Zobaczymy sobie .  - uśmiechnęłam się, przytulając koleżankę i poszłam do domu.
Byłam bardzo zmęczona , więc położyłam się na łóżku , ale zamiast spać , myślałam o nieznajomym z pięknym uśmiechem.Po tym konkursie dostałam okropnej weny , bo okazało się , że był o konkurs poezji . Pisząc coś na kartce , zasnęłam.

Czasami wszystko się psuje, 
ktoś z nas szydzi i pluje .
Jednak nie wolno się poddawać,
tylko nadzieje sobie dawać.
W końcu nadejdzie taki dzień,
kiedy wszystkie troski pójdą w cień.
Wszystko na nowo się ułoży 
w piękny obraz się złoży.
Każdy częścią niego będzie
i miejsce swoje znajdzie na świecie.



Tak na koniec patrzcie jakie to piękne !!
http://besty.pl/804389

wtorek, 13 marca 2012

Musisz odnaleźć nadzieję i nieważne, że nazwą ciebie głupcem. (1)

O siódmej rano jak zwykle zadzwonił budzik. Dla większości ludzi był to piękny , pogodny dzień , ale dla mnie melodia piosenki "Helena" oznaczała tylko jedno - początek kolejnego szarego dnia. Każdego ranka w moim sercu budziła się nadzieja , że jednak po tak ciężkim roku rozbłyśnie iskra , która rozpali już dawno uśpione uczucia. Może przeprowadzka , czyli nowe miasto , nowa szkoła , nowe mieszkanie , oznacza też nowe życie ? Na szczęście moje rozmyślenia przerwała mama.
- Córeczko , schodź na śniadanie .
Szybko się ogarnęłam i z lenistwem na ramieniu zeszłam do kuchni.Oczywiście mama zaczęła prawić swoje morały.
- Nie możesz spóźnić się do szkoły pierwszego dnia! Trzeba zrobić dobre wrażenie .
Przecież to ja będę tam chodziła nie ty pomyślałam , ale w rzeczywistości  tylko uśmiechnęłam się delikatnie. Przed rodzicielką udawałam twardą, że co to ja nie jestem zawsze sobie radzę , ale tak naprawdę przerażała mnie perspektywa nowego otoczenia , wypytującego o powód przeprowadzki. Niestety nadszedł czas by stawić temu wszystkiemu czoła. Spakowałam kanapki  do torby i jak na grzeczną dziewczynkę przystało pożegnałam się buziakiem w policzek z mamą.
Szłam powoli , miałam nadzieję , że się spóźnię , jednak zdążyłam przed dzwonkiem.
- Gdzie jest gabinet dyrektora ? - zapytałam dyżurującego nauczyciela.
- Prosto i pierwsze drzwi po prawej. - rzucił obojętnie.
Nawet nie dziękując udałam się do dyrektora tak szybko jak tylko umiałam . Nie mogłam znieść tych patrzałek skierowanych na moją osobę.
- Dzień dobry , nazywam się Konstancja Nowak . Jestem nową uczennicą.
- Ach, tak . Wejdź proszę. - powiedział przystojny mężczyzną , szukając czegoś uporczywie.-  Masz tu plan lekcji i numer szafki . Leć się szybko przebrać i na lekcje. Powodzenia.
- Dziękuję , do widzenia.
Dzwonek już dawno oznajmił , że lekcja się rozpoczęła , więc z prędkością światła przebrałam się i poszłam do sali numer 23 na lekcje wychowawczą .
- Dzień dobry. Jestem nowa. - rzuciłam.
W klasie było słychać szepty .
- Cisza! To jest wasza nowa koleżanka Konstancja , usiądziesz obok Doriana.
Spojrzałam na pomieszczenie i ujrzałam przystojnego chłopaka z lekkim zarostem , tak to musiał być Dorian. Pospieszona przez wychowawce , usiadłam obok nowego kolegi. Spojrzałam na niego , ale był jakiś dziwny, jakby nieobecny. Nie zwracał na mnie uwagi , więc postanowiłam "niechcący" szturchnąć go łokciem.
- Ała , uważaj co robisz .
 Nawet na mnie nie spojrzał. Postanowiłam udawać obrażoną . Jednak zbyt dobrze mi to nie szło , ponieważ chłopak zaczął coś pisać w zeszycie . Już miałam zobaczyć co ukrywa , ale zadzwonił dzwonek. Reszta lekcji zeszła mi właśnie na podglądaniu tajemnic chłopaka, ale nic nie udało mi się odkryć. Do szkoły wracałam z Laurą nowo poznaną koleżanką. Była bardzo otwarta i miła. Zobaczyłam , że za nami idzie Dorian.Zapatrzona w chłopaka nie zwracałam uwagi na Laurę.
-  Ej! Ty mnie w ogóle nie słuchasz! - wykrzyknęła oburzona .
- Przepraszam , ale zapatrzyłam się na Doriana.
- Na niego? Chodzę z nim do klasy już 2 lata i zdążyłam się zorientować , że to tajemniczy cwaniak. - popatrzyłam na nią spode łba i obie zaczęłyśmy się śmiać. Zauważyłam , że chłopak cały czas nas obserwuje. Jednak kiedy nas mijał nie powiedział ani słowa.
- Dziwak. - powiedziała cicho Laura.
Rozmawiałyśmy o wielu sprawach . W końcu doszłyśmy do mojego domu.
- To do zobaczenia.- powiedziała Laura.
- Tak , tak cześć.
Gdy weszłam do domu musiałam zmierzyć się ze stosem pytań od mamy. Kiedy na wszystko odpowiedziałam i zjadłam obiad wypuściła mnie ze swoich szpon. Położyłam się na łóżku rozmyślając nad nowym kolegą . W pewnym momencie przypomniałam sobie o szkolnym czacie. Laura wytłumaczyła mi jak tam się zarejestrować , więc od razu to zrobiłam. Po chwili usłyszałam dźwięk wiadomości, byłam bardzo ciekawa od kogo to, jednak zawołała mnie mama.



Ciąg dalszy nastąpi.
Początek miłości to czas udawania, że wszystko, co ludzkie, jest nam obce.