czwartek, 12 kwietnia 2012

mogłabym bez końca wpatrywać się w Jego tęczówki. tak namiętnie, że w końcu by wyblakły. (6)

Czekałam z ogromną nadzieję na szybkie odczepienie. Niestety jedyne na co mogłam liczyć to jedynie zaczepki ze strony Laury, Doriana i innych znajomych. W końcu przestałam odczepiać kogokolwiek. (Kiedy Laura to zauważyła szybko napisała do przyjaciółki.)

Dangerous:


Coś się stało? Jeśli Cię to denerwuję to napisz słońce.


 Blackcharry:


Nie , to nie o to chodzi. A  z resztą nie ważne.


 Dangerous:


Martwię się , przecież nie jestem ślepa!


 Blackcharry:


No nic , głupia sprawa . Zaczepiłam Ernesta a on nic.


 Dangerous:


Boże ! Słońce z takiego powodu się smucić? Oj nie ładnie. Jutro też jest dzień, może po prostu nie ma czasu. Przesadzasz.


Blackcharry:

Może masz rację. 

 Dangerous:

Nie zapominaj , że ja się nigdy nie mylę.


Blackcharry:

To nie zmienia faktu , że nie mam humoru do gadania , wybacz Laura.

 Dangerous:

Wybaczam. Trzymaj się. :*

 Blackcharry:

Dzięki , ty też. :*


Po tej rozmowie , nabrałam trochę nadziei na to , że wszystko będzie dobrze. Mimo wszystko wyłączyłam wszystkie komunikatory i położyłam się na łóżku. Zasypiając , słyszałam jeszcze ostatnie wersy bardzo pocieszającej PIOSENKI. Nagle poczułam trzask, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam mamę majsterkującą przy moim oknie. Kto by pomyślał , dorosła kobieta a okna otworzyć nie potrafi.
- Daj, ja to zrobię. - wyskoczyłam z łóżka i pognałam mamie na ratunek.
- Dzięki , tak przy okazji śniadanie czeka. - widać było , że mama jest z siebie dumna.
Jak ja nie lubię tych pobudek , w stylu  mojej rodzicielki. Szybko się ogarnęłam , wyglądałam całkiem nieźle. Już miałam schodzić do kuchni , kiedy usłyszałam dźwięk telefonu. "Ehe sms od Laury. " - pomyślałam. Wcale się nie myliłam.

Laura : 


Dzień dobry , mam nadzieję , że nie obudziłam . Jak humor ? :*


Konsta : 


Nie martw się zrobiła to za Ciebie moja mamuśka. ;] Dzięki , całkiem spoko . ;*


Laura:


To doskonale spotkajmy się o 16. :)


Konsta: 


Zgoda . :)

Szybko zbiegłam na dół . Wiedziałam , że mama będzie się niepokoiła.
- No w końcu księżniczko! Już miałam zaproszenie wysyłać. - zaśmiała się .
- Nie trzeba , królowo. - odgryzłam się. Szybko zjadłam swoją porcję kanapek . Mama nie ukrywała zdziwienia, ponieważ po raz pierwszy zjadłam szybciej niż ona. A to dlatego , że przypomniałam sobie o Erneście. Pędem  rzuciłam się do pokoju . Zalogowałam się na FB, a tam czekała na mnie zaczepka od owego przystojniaka. Byłam w siódmym niebie . Nie zastanawiając się, odczepiłam go. Poczekałam chwilę i zobaczyłam małą (1) przy ikonce FB , byłam pewna, że to powiadomieni o zaczepce. Lecz wbrew moim przekonaniom zobaczyłam , że mam wiadomość.

Ernest  : 


Co to za zaczepianie? ;)


Konstancja :


Nie musisz pisać , wystarczy , że pozaczepiasz . 


" Ale ja głupia jestem" - pomyślałam , niestety po fakcie.

Ernest : 

A jeśli chcę pogadać ? 

Konstancja : 

Możesz tego żałować , ale jeśli tak bardzo chcesz. :)

Ernest :

Oj nie będę , aż taka zła chyba nie jesteś. ;>

Konstancja : 

No nie wiem, możesz się przekonać  na własnej skórze.

Ernest :

Z miłą chęcią . :)

"Zapowiada się interesująca znajomość." - pomyślała


Odpowiedział i tak się zaczęło , a może zaczęło się już dużo wcześniej ? 



Krótkie , ale jest. :)








3 komentarze:

  1. Super blog,nominuje cię do Liebster Award
    Więcej informacji tutaj:http://vampistories-nikki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się wciągnęłam... Jezu... <3 cudne
    Zapraszam do mnie: http://opowiadania-moja-pasja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu wszystko tu jest takie cudne. Zazdro talentu ni i zapraszam do mnie http://wmasce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń